sobota, 12 stycznia 2013

Świat do góry nogami.

,,Świat do góry nogami''- Tragiczna śmierć matki zmienia nagle dotychczasowe życie szesnastoletniej Oli. Obarczona kłopotami dnia codziennego, nie potrafiąca znaleźć porozumienia ani z ojcem, ani z młodszą siostrą, stopniowo pogrąża się w apatii. Jak poradzi sobie z rzeczywistością, w której zabrakło najważniejszej osoby matki? Bez wątpienia pomoże jej w tym Mateusz jej pierwsza wielka miłość. Świat do góry nogami to opowieść o dorastaniu nastoletniej dziewczyny, konflikcie pokoleń i poszukiwaniu swego miejsca na ziemi. 

Moja recenzja? 
Mimo tego, że ten blog nie jest o książkach tylko moim życiu, o tej książce postanowiłam napisać, bo troszkę się z nią utożsamiam. Lubię czytać, czytam dużo i wiele książek przeczytałam. Ta jest jednak podobna do mojego życia, ale nie zupełnie. To jest książka, tak jak w opisie, o Oli( tak, bohaterka ma tak samo na imię jak pierwszy+), która w dość młodym, nastoletnim życiu straciła mamę, tą najważniejszą osobę w życiu, a jeszcze ważniejszą na etapie dorastania i okresu buntu. Książka jest wzruszająca, prawdziwa, a takie książki cenię najbardziej. Trudno mi opisywać coś, czego nie da się opisać, nie da się wyrazić w słowach. Jedynym jest to, że jest świetna i ją na prawdę serdecznie polecam. Ja, miałam mniej lat, jak straciłam mamę, niż bohaterka, ale zapewniam, ze przeżyłam to tak samo, albo nawet gorzej. Miałam 9 lat. Mój świat był dziecięcy, pełny beztroski i zabawy, a potem choroba, śmierć Mamy. Tylko, że ja wtedy już nie miałam Taty. jedynie moje rodzeństwo, któremu dziękuję, a szczególnie mojej siostrze.  Nie chce teraz o tym pisać, już mieliście okazję przeczytać jeden długi post poświęcony tym wydarzeniom. Książkę przeczytałam w 2,5 h. polecam serdecznie. Życiowaa.!

8 komentarzy:

  1. Jest to jedna z moich ulubionych książek. Czytałam ją już tak wiele razy, że kartki zaczęły mi wypadać ;) Dostałam ją od babci dawno temu i od razu bardzo ją polubiłam. Często do niej wracam i polecam każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka rzeczywiście bardzo fajna. Myślę, że przeczytam ją :)

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mm, moze siegne ? jak tylko zobacze to na pewno . dzieki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna recenzja, lubię czasami poczytać takie książki choć głównie czytam kryminały, albo jakieś historyczne:D
    Myślę że jak będę w bibliotece to na pewno wypożyczę:3
    Obserwuję i czekam aż się odwdzięczysz;3
    Co do twojej rodziny, przykro mi:c nie wiem jak to jest stracić mamę, dlatego nic więcej nie mogę napisać..:c
    P.S Możesz podać w następnym poście link do tych wydarzeń o których wspomniałaś w tym poście? Chętnie się z tym zapoznam:)
    Pozdrawiam♥
    goldenmoustache.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu ;d zajrzyj dziś to link będzie ;*

      Usuń
  5. Wpadłam na twojego bloga, a uwierz, że o takiej porze nie ma ochoty na czytanie tego wszystkiego. Jednak zaczęłam od tej recenzji. Uwielbiam książki, mogę je czytać godzinami. Przeczytałam także i tą. Jest to dla mnie jedna z najfajniejszych książek psychologicznych. Oczywiście nie jest moją ulubioną, ale zawsze będzie gdzieś głęboko w mojej pamięci. Jest obok "W sidłach anoreksji", którą gorąco polecam. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/43289/w-sidlach-anoreksji - dobrze też przeczytać komentarze, ludzie nie zdają sobie sprawy jak dobrze umieją rozgryźć książkę.
    Gdy przeczytałam recenzję, wzięłam się za twoją historię. Wybaczysz, że napiszę to wszystko w jednym poście? Sądzę, że na nic zda ci się tutaj jak ta opowieść była piękna i jak bardzo mi cię żal. Nie powiem, że mi się nie podobała, lecz po prostu tych słów usłyszałaś już wystarczająco dużo. Chyba nie zaprzeczysz? W tym miejscu chce tylko powiedzieć, że nie wiem jak to jest. Mój ojciec jest chory, jednak nie tak bardzo poważnie, a mama ciągle jest zdrowa. Nigdy nie poznałam swoich dziadków, a jedną babcię straciłam w wieku 5 lat. Było to dla mnie okropne, jednak nie przeżywałam tego strasznie. W ogóle mało pamiętam z tego jak miałam pięć lat. Śmierć jest dla mnie czymś nieznanym, choć spotykam się z tym na co dzień. Mogę ci tylko pogratulować. Pogratulować wytrwałości, chęci do życia i rodzeństwa, które się tobą zaopiekowała. Jestem przekonana, że moje zrobiłoby to samo, jednak w życiu nigdy nic nie wiadomo.
    Teraz chciałabym tylko życzyć ci szczęścia i zdrowia w tym nowym 2013 roku :)
    Tosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taki komentarz ;*
      Najważniejsze jest to by iść i żyć dalej. Bo wiem, że Mama na pewno nie chciałaby abym ja się załamała, siedziała całymi dniami w kącie i płakała.
      pozdrawiam ;*

      Usuń