środa, 16 stycznia 2013

:*:*:*

No więc tak, chciałam tu napisać dziś o miłości. Miłości dwóch osób żyjących koło mnie z dziwną historią. Może Wy ocenicie? No więc tak, są ze sobą prawie miesiąc, tak wiem , mały staż, ale przed zadecydowaniem, że będą razem, byli bardzo dobrymi przyjaciółmi. On pierwszy powiedział, że kocha, pierwszy zapytał czy z nim będzie. Ona sama nie wiedziała co czuje. Czuła coś, coś dziwnego, nie mogla określić co dokładnie. Nie wiedziała czy to miłość czy tylko zauroczenie? Mimo tego zgodziła się, spotykali się. Z moich obserwacji i z tego co widziałam myślę, że to jego uczucie jest prawdziwe, ale to tylko moje zdanie. Ona wie co czuje, wie, że go kocha. Wiecie, że dzisiejsze związki, mimo, że może nawet godzinę temu zadecydowali o byciu razem, od razu piszą i zmieniają status na Facebook'u. Ale oni nie. Chociaż on naciska naciska na to by w końcu ten status zmienić, by pokazać, że są ze sobą. Ona? Ona nie chce, ma jakieś obawy, może nie do końca wierzy w ten związek,ma po prostu obawy. Spotykają się, piszą. Ona na dodatek tych swoich wewnętrznych obaw, ma negatywne zdanie jej mamy. Mama nie wie, że to akurat jest jej chłopak, ale w pewnym sensie go nie lubi, mówi, że jest brzydki itp. A ona? Co ona ma myśleć teraz? Zdanie mamy może jej tak bardzo nie przejmuje, ale zawsze wzbudza niepewność, której ona już miała dość. Mimo, że go kocha obawia się przyszłości i tego co będzie. Moim zdaniem to troszkę jest wina jej niskiej samooceny, bo człowiek z tak niską samooceną nie wierzy w siebie, w to, że jest ładna, w to, ze może jej się udać. A przede wszystkim w to, że jakiś chłopak się mógł w niej zakochać bez podstępu. Sama nie wiem co bym w tej sytuacji zrobiła. Nie potrafię jej pomóc i w pewnym sensie pomóc jej podjąć jakąś decyzję. Ale wierzę w to, że ten związek się uda. Kibicuje im. Mimo, że różnica wieku między nimi jest spora, nie można temu zaprzeczyć, to wierzę, że będzie dobrze. Bo przecież miłość to miłość. To uczucie dal którego jesteśmy w stanie zrobić wszystko, a brak odpowiedzi na jednego SMS'a staje się tragedią. Nagle pojawiają się myśli: Bożee, może coś źle napisałam, a może on mnie lekceważy? Zwariowanie w miłości. Jakaś plątanina myśli, a w tym wszystkim jedna dominująca ,, kocham więc walczę, kocham więc jestem''.

A teraz trochę nie pasująca do nastroju pięknej miłości piosenka :
<klik>
Przepraszam, że w postaci linku, ale niestety nie chciało się wstawić za pomocą YT ;c

6 komentarzy:

  1. Dla mnie miłość nie istnieje, ale mimo wszystko życzę wszystkim którzy mają drugą połówkę szczęścia. Liczę, że tym razem też będą razem i że to będzie coś ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich znajomych jest w identycznej sytuacji. W takich przypadkach lepiej nie wpychać nos w nieswoje sprawy, coś o tym wiem. Chciałam pomóc, ale czego bym nie zrobiła, wszystko obracało się przeciwko mnie. Ta dziewczyna sama musi wiedzieć, czy to jest to, czy On jest dla niej kimś ważnym, musi być pewna swoich uczuć. Nie może ulegać naciskom, presji ze strony innych osób, a już na pewno nie z Jego strony. Być może się mylę, ale miłość jest niekiedy ślepa i nie wybiera. Życzę im szczęścia i wytrwałości. Blog dodaję do obserwowanych, bardzo spodobał mi się Twój styl pisania :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. każdy by chyba chciał znaleźć tą jedyną/ tego jedyne :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog!Zależy mi na twej opini! Zapraszam! http://weronikafashionphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń