czwartek, 14 czerwca 2012

Baj Częstochowo.

Dzisiaj- rano udałam się na otwarcie Rady Młodzieżowej. Dostałam dyplomik i plecaczek oraz długopis za udział w konkursach. Potem Częstochowa. Byłam potem w Galerii Jurajskiej. Kupiłam na pocieszenie spodnie i spodenki i buciki.;d Ale czemu na pocieszenie? Życie. Zaczyna mnie przerażać. Wszystko co się dzieje jest takie skomplikowane. Wszystko. I to nie chodzi o to, że mam dopiero 14 lat i sa to sprawy źle mam włosy, nie wiem w co się ubrać. Moja życie jest takie poplątane z pomieszanym. wszystko się niby kręci, ale tak jakby kwadratowo, kanciasto. Mam dość, wysiadam. Czasem mam ochotę wysiąść i zostać, powiedzieć stop. Ale przecież ten pędzący pociąg życia nie usłyszy mojego, niemego STOP. Każdy dzień to wspomnienia. Każdy kąd w mieszkaniu to wspomnienie. Mamo, proszę wróć, wtedy wszystko było by łatwiejsze. Wszystko było by inne. takie jasne i zrozumiałe, a teraz? Wszystko jest szare, brunatne..Czasami na prawdę boję się życia, mam dość. Chociaż miałam tylko 9lat to na prawdę czułam się wtedy na 15. Musiałam i chciałam rozumieć ten świat, teraz już nie chce. Wtedy chciałam zrozumieć chorobę Mamy, stres, załamanie całej rodziny. Chciałam pocieszać innych mimo, ze byłam załamana. Cały świat zawalił się do góry nogami. Teraz też tak jest. Może za szybko dorosłam psychicznie do tego świata.? Może powinnam stopniowo.? Ale w takiej sytuacji jak śmierć nie dało się dorastać etapami. To był szok i o 5 etapów dalej..A teraz na którym jestem.? Pogubiłam się.. Teraz to jestem na swojej chorobie, na swoich smutkach, ale przecież nie mogę zapatrywać się tylko w siebie jak narcyz. Musze wyjść poza mnie. Tak bardzo bym chciała umieć pocieszać i prowadzić, pomagać przyjaciołom.  Ale bieg życia..zatraciłam się w nim..zgubiłam..W otchłani wołam STOP.

http://www.youtube.com/watch?v=GwakhgDFJaQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz