środa, 5 czerwca 2013

Brak wszystkiego.

Hej.
Przepraszam, że nie pisałam już tutaj troszkę, ale mam brak czasu, siły i wszystko się komplikuje jeszcze bardziej. W poniedziałek byłam na bierzmowaniu u Mateusza, bo moja siostra była jego świadkiem. Potem oczywiście poszliśmy ma małą kawę i ciasto. Niestety szybko musieliśmy się zbierać bo we wtorek jechałam do Łodzi do neurochirurga. Stety lub niestety musiałyśmy razem z siostrą jechać autobusem bo auto odmówiło posłuszeństwa. Z jednej strony to wydłużony czas jazdy, ale z drugiej jadąc potem miejskimi autobusami przez całą Łódź, można było pooglądać ciekawe kamienice, ulice i zachowania ludzi.  Kiedy wreszcie dotarłyśmy do szpitala byłam strasznie padnięta, a mój kręgosłup po prostu pękał. Po wizycie okazało się, że to nie jest ta choroba, na która leczą mnie od 10lat, lecz zupełnie inna i groźniejsza. No ale przecież żaden lekarz w Wieluniu nie umie dokładnie obejrzeć kręgosłupa. Wtorek był dniem gdzie dowiadywałam się samych złych wiadomości. A to o tej chorobie, a to o tym, że taki jeden zabieg  będę mieć wcześniej, że będę musiała ponownie wrócić do szpitala na rezonans magnetyczny itp. A do tego jeszcze ta pogoda. wczoraj w Łodzi grzmiało, błyskało się i strasznie padało, więc gdy przemieszczałyśmy się z jednego autobusu do drugiego byłam cała mokra. Grrr :/ Dziś jeszcze zostałam w domu, a jutro idę do szkoły. sprawdzian z niemieckiego, na który kompletnie nic nie umiem. Nie umiem się skupić na niczym. Co chwila się wiercę bo bolą mnie plecy. I jak tu się starać o dobre oceny?
Łódź przed deszczem.
A co u Was? Zaraz idę oglądać Top Model. Też oglądacie? Za kim jesteście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz