niedziela, 26 maja 2013

somehow.

Hej.
Po wczorajszym meczu trochę zrzedła mi mina, ale i tak uważam, że BVB są najlepsi. W końcu gra tam 3 Polaków. Dzisiaj jakoś mija. Strasznie dłuży mi się ten dzień, ale w końcu usiadłam pouczyć się fizyki. Nie mam kompletnie sił i chęci do niczego. Najchętniej to bym się położyła i spała, ale niestety moja ukochana fizyka czeka i aż prosi mnie o zajrzenie do niej. Elektryzuje mnie i nie chce puścić. Pocieszam się tylko tym, że jeszcze trzy dni chodzenia do szkoły i bardzo długi weekend. Od razu w środę po szkole jedziemy do babci na wieś. A w piątek moje urodzinki u babci. Wracam dopiero w niedzielę wieczorem, ale mam nadzieje, że jakieś wpisy się tutaj pojawią przez ten czas. Na pewno będą zdjęcia, bo aktualnie jestem bardzo zajęta zmienianiem trybów w aparacie i wypróbowaniem ich wszystkich. Dobrze, że chociaż świeci słońce. Więc nawet mój dzisiejszy spacer do Mamy był przyjemny, mimo, że wieje nie za ciepły wiatr.
Nasze sadzenie kwiatków na balkonie. Zabawa w ogrodnika. Ale przynajmniej balkon wygląda weselej.Część 1. 
Część 2. 
Dzisiejsza nieogarnięta Ola i jej kochany, mimo, że strasznie rozrabiający drugi plan <33
A co tam u Was słychać? Komu kibicowaliście w meczu?



2 komentarze:

  1. Nie sądziłam, że lubisz piłkę nożną ;) Ja oczywiście mam żółto-czarne serce ♥ Zresztą Oni i tak zaszli daleko, pokonali Malagę 3:2 strzelając dwie bramki w ciągu dwóch doliczonych minut! I to w nich najbardziej uwielbiam. A co do finału, to Borussia powinna zwyciężyć, a nie Bayern. Mieliśmy większe szanse, ale Rooben niestety strzelił bramkę przeciwko nam pod koniec meczu i nie udało się im nadrobić strat. Co się stało to się nie odstanie. Dumni po zwycięstwie wierni po porażce Echte Liebe! :)

    OdpowiedzUsuń