niedziela, 24 marca 2013

Pierścionek.

Hej.
Dziś postanowiłam odrobić lekcje i grzecznie pouczyć się chemii. A potem do Kościoła, bo w końcu Niedziela Palmowa. Jak wróciłam to znów siedziałam nad chemią i do tej pory tak powtarzam w kółko: kwas chlorowodorowy, wodorotlenek wapnia...bla,bla,bla. Nawet to fajne ;D Jutro już idę do szkoły, bo w końcu się chyba wychorowałam. A póki co napisze Wam o pierścionku.:


W rzeczywistości pierścionek jest mniej żółty, ale ma 14 lat. Dostałam go od babci, właściwie od dziadków gdy miałam roczek. Razem z pierścionkiem były również kolczyki. Pierścionek był kupiony z myślą, że założę go sobie na moje 18-naste urodziny. Tak też zamierzałam, leżał sobie grzecznie w oryginalnym pudełeczku i czekał na rok 2016, gdy Ola, po telefonie do babci i wiadomości co się stało, wyłożyła go z pudełka i założyła na palec. O dziwo okazał się dobry. Więc go założyłam, jest śliczny. *.*

8 komentarzy: